Według ostatnich doniesień prasowych już nic nie stoi na przeszkodzie, by popularny Mario Balotelli powrócił do angielskiej Premier League.
Włoch opuści AC Milan i na zasadzie transferu definitywnego przeniesie się do Liverpoolu, w którym do spółki z innymi napastnikami spróbuję załatać dziurę po odejściu Luisa Suareza.
Kwota transferu wyniesie około 16 mln. Nie jest to cena szczególnie wysoka, kiedy weźmiemy pod uwagę, że mówimy o zawodniku dopiero 24-letnim, posiadającym niewątpliwie wielki talent. Skąd zatem tak "niewygórowane" oczekiwania finansowe poprzedniego pracodawcy "Super Mario"?
Otóż Balotelli jest zawodnikiem wysoce nieprofesjonalnym oraz problematycznym. W swojej dotychczasowej karierze sprawiał on kłopoty niemal w każdym zespole, w którym występował. Nie poskromił go Roberto Mancini, Massimiliano Allegri, a nawet sam Jose Mourinho.
Wybryki Mario bywały bardzo różnorodne, od rozpalonych fajerwerków we własnej łazience, aż do jazdy samochodem z kwotą 25 tys. Funtów na siedzeniu pasażera.
Skąd tak "ciekawe" pomysły w głowie Włocha? Tej zagadki nie rozwiązał jeszcze żaden z dotychczasowych opiekunów Balotellego.
Wielkim przeciwnikiem krytyki Balotellego jest jego agent, Mino Raiola, który sam wyraźnie naciskał na powrót Mario do Premier League, gdyż nagonka medialna we Włoszech stała się zbyt uciążliwa dla wciąż młodego zawodnika, który nieszczególnie dobrze radzi sobie z presją ze strony dziennikarzy i kibiców.
Raiola dodaje, że Liverpool jest idealnym miejscem dla Balotellego, gdyż ten zawsze będzie w cieniu największej gwiazdy klubu- Stevena Gerrarda. Dodatkowo agent twierdzi, że to właśnie kapitan "The Reds" może mieć bardzo pozytywny wpływ na Super Mario.
Mino Raiola wyraźnie podkreśla, że Liverpool jest ostatnią szansą dla Mario, by ten pokazał, że jest zawodnikiem klasy światowej. Jeśli Włoch i tym razem zawiedzie, może już nie dostać kolejnej szansy w "wielkim" klubie.
Zespół "The Reds" jest niewątpliwie ostatnią szansą dla Mario, ale to nie tylko Balotelli potrzebuje Liverpoolu, Liverpool także potrzebuje Balotellego. Po odejściu z klubu Luisa Suareza, niemal całe okno transferowe spekulowano, kto wspomoże Daniela Sturridge'a w strzelaniu bramek dla zespołu Brendana Rodgersa. Sam Irlandczyk nie ukrywał, że potrzebuje kolejnego napastnika, nikt jednak nie spodziewał się, że wybór padnie na Balotellego.
Włodarze klubu z Anfield zrobili wszystko, aby uzyskać pewność, iż Balotelli skupi się tylko na grze w piłkę. W kontrakcie Włocha została zawarta klauzula "nagród", według której Mario otrzyma większą sumę pieniędzy, gdy jego postawa na treningu oraz na boisku będzie odpowiednia, w innym wypadku Liverpool będzie miał prawo ukarać Włocha wysoką grzywną.
Sam Balotelli wykazał wielką chęć dołączenia do Liverpoolu. Zgodził się na obniżenie swojej pensji o ponad 50%, co jest bardzo rzadką sytuacją we współczesnym futbolu. Dodatkowo Mario nalegał na jak najszybsze sfinalizowanie umowy, gdyż chciał już rozpocząć treningi z nowymi kolegami z zespołu.
Nie da się ukryć, że Liverpool sporo ryzykuje ściągając Mario Balotellego do klubu, jeśli jednak Włoch wreszcie skupi się tylko i wyłącznie na efektywnej grze w piłle, to ruch "The Reds" będziemy mogli określić jako strzał w "10".
patryklfc